Prosta prawda o cukrach prostych

Sposób odżywiania człowieka zmieniał się na przestrzeni wieków. Im szybciej postępowały przemiany cywilizacyjne, tym silniejszej modyfikacji ulegał nasz jadłospis. Znakomitym przykładem, ilustrującym tę zależność, mogą być zmiany w spożyciu cukrów prostych (inaczej monosacharydów, węglowodanów prostych), do których należy fruktoza i glukoza oraz dwucukrów, z sacharozą, czyli popularnym cukrem na czele.

Szacuje się, że w czasach prehistorycznych człowiek spożywał najwyżej 2 kg tych cukrów rocznie, i to wyłącznie wtedy, gdy dostępne były mu owoce i miód. W wieku XIX ilość ta wzrosła do 5 kilogramów rocznie, zaś obecnie wynosi … aż od 50 do 70 kilogramów! W ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat konsumpcja cukrów prostych przez statystycznego mieszkańca ziemi zwiększyła się trzykrotnie, zaś w ciągu wieku – około dziesięciokrotnie.
Cukry proste i sacharoza są niezbędnym dla człowieka źródłem energii, jednak pobierane w tak dużych jak ma to miejsce obecnie ilościach, oddziałują na organizm niekorzystnie: ponad połowa spożywanych w takiej sytuacji kalorii pochodzi ze źródeł, które nie istniały, kiedy kształtowały się ludzkie geny i układ enzymatyczny!

Tymczasem istnieje coraz więcej dowodów naukowych wskazujących na to, że masowe spożycie cukrów, szczególnie tzw. cukrów dodanych, czyli fruktozy, glukozy i sacharozy wprowadzanych w procesie technologicznej obróbki i przetwarzania żywności, oprócz dostarczania organizmowi ludzkiemu nadliczbowych najczęściej kalorii może przyczyniać się do powstawania szeregu chorób cywilizacyjnych. Należą do nich otyłość, cukrzyca, miażdżyca, nadciśnienie tętnicze i choroby nowotworowe. Niekorzystny wpływ cukrów prostych na gospodarkę węglowodanową przyspiesza procesy starzenia, wywołuje próchnicę zębów, a przede wszystkim indukuję insulinooporność. Znany i opisany jest także mechanizm uzależniającego działania cukrów prostych.

Nadmierne spożycie cukrów prostych i sacharozy związane jest z całkowitą zmianą sposobu produkcji żywności i odżywiania się człowieka w drugiej połowie ubiegłego wieku. Jeszcze w pierwszej połowie XX wieku o tym, ile cukrów prostych i sacharozy dostarczanych było do organizmu, decydowała… gospodyni, która przygotowywała posiłków, a biały cukier (sacharoza) był towarem luksusowym, który stosowało się odświętnie. Posiłki były wówczas mniej słodkie, a częściej – gorzkie i kwaśne, co było dla organizmu zdecydowanie korzystniejsze. Do przeszłości należą już czasy, gdy do obiadu pito kompot, powszechnie konsumowano mleko, soki naturalne i przetwory rozcieńczane wodą. Tradycyjne potrawy przegrały walkę z produktami wytwarzanymi na skalę masową przez przemysł spożywczy. Te ostatnie są bardzo słodkie i znacznie chętniej wybierane przez konsumentów, ze względu na atrakcyjniejsze walory smakowe. Niestety nie jest w pełni znana ich potencjalna szkodliwość.

Obecnie cukry dostarczane są wraz z produktami, których w diecie naszych dziadków w ogóle nie było. Masowo konsumowane są tzw. napoje soft drink, czyli świetnie nam znane napoje typu cola, toniki, lemoniady, oranżady, smakowe wody mineralne, napoje energetyczne, czy też napoje typu ice tea. Także słodkie wino i inne słodzone – by nie powiedzieć przesładzane – napoje alkoholowe dostarczają cukrów prostych i sacharozy. Nawet pozornie „zdrowe” soki, napoje i nektary owocowe zawierają pokaźne ilości cukrów prostych, podobnie jak jogurty i owocowe desery mleczne. Masowo konsumowane są słodycze: w miejsce dawnych niskosłodzonych ciast pojawiły się słodkie czekolady, cukierki, landrynki, batoniki i pieczywo cukiernicze, zawierające bardzo dużo cukrów prostych. Niegdyś stanowiły one marginalną i – co ważniejsze – tylko sezonową część codziennej diety. Obecnie wyparły znacznie mniej słodkie warzywa. Dosładzane są ponadto powszechnie stosowane produkty tzw. „żywności wygodnej”, które wymagają jedynie dodania np. gorącej wody. Podjadane pomiędzy posiłkami, stają się głównym źródłem cukrów prostych w diecie współczesnego człowieka.

Cukry proste znajdują się także w produktach, których nigdy byśmy o zawartość tych substancji nie podejrzewali. Wystarczy tylko wnikliwie studiować ich etykiety. Począwszy od lat siedemdziesiątych XX wieku sacharozę, czyli popularny cukier, zastępują w przemyśle spożywczym wysokoprzetworzone cukry proste. Są one coraz częściej wybierane przez producentów ze względu na lepsze właściwości fizyczne (słodkość, mniejsza tendencja do krystalizowania, pożądany efekt wizualny produktów), łatwiejsze pakowanie i transport oraz – przede wszystkim – niższą cenę. Dlatego też na etykietach wielu produktów spożywczych odnajdujemy nazwę „syrop glukozowo-fruktozowy” (GFS, z j. ang. glucose-fructose syrup), określany również jako izoglukoza. W Stanach Zjednoczonych częściej używa się terminu HFCS (ang. High Fructose Corn Syrup), czyli wysokofruktozowy syrop kukurydziany, wskazującego na źródło pozyskiwania.

Rządy wielu państw europejskich i amerykańskich, wsłuchując się w głosy naukowców i przedstawicieli służby zdrowia uznały, że spożywanie cukrów prostych stwarza dla społeczeństwa tak duże zagrożenie, że sprzedaż niektórych produktów spożywczych bogatych w cukry należy uregulować prawnie i dążyć do jej ograniczenia. Odpowiednie postępowanie legislacyjne jest w trakcie realizowania, m.in. w USA. Oczywiście celem jego jest nie tylko poprawa stanu zdrowia społeczeństwa, ale także: uzyskanie wymiernych oszczędności w wydatkach na publiczną służbę zdrowia. Przykładem takiego postępowania są regulacje planowane do wdrożenia w stanie Kalifornia, gdzie każda butelka napoju soft drink opatrzona będzie ostrzegawczą etykieta o treści: „Ostrzeżenie: picie napojów z dodatkiem cukru prowadzi do otyłości, cukrzycy i rozwoju próchnicy”. Równolegle do tego ostrzeżenia ustawodawca planuje np. prawnie zakazać jednoczesnej sprzedaży napojów soft drink fast-foodów, czyli połączonego źródła cukrów prostych i nasyconych kwasów tłuszczowych.

Nie warto jednak oczekiwać, aż regulacje prawne obejmą kolejne bogatocukrowe produkty. Alternatywą jest zastosowanie diety niskowęglowodanowej, która ze względu na masowe spożycie cukrów prostych i sacharozy, uznawana jest przez wielu dietetyków nie tylko za korzystne postępowanie o charakterze leczniczym i profilaktycznym, ale wręcz – konieczność dla współczesnego człowieka. Dieta niskowęglowodanowa cechować powinna się: ograniczeniem spożycia cukrów prostych i tłuszczów, zwiększeniem spożycia węglowodanów złożonych oraz zwiększeniem spożycia błonnika pokarmowego. Jest więc bardzo korzystna dla wszystkich osób z grupy ryzyka wystąpienia chorób cywilizacyjnych, a szczególnie zalecana jest pacjentom cierpiącym na cukrzycę. Od niedawna promowana jest także jako środek pomocniczy w przebiegu chorób nowotworowych.
Realizacja diety niskowęglowodanowej polega w przypadku osób chorych na cukrzycę na ograniczeniu ilości spożywanych węglowodanów łatwo i szybko wchłaniających się z przewodu pokarmowego (cukrów prostych i sacharozy), ograniczeniu tłuszczu, zwiększeniu udziału w diecie węglowodanów złożonych i szczególnie pokarmów zawierających włókno pokarmowe oraz ścisłym zsynchronizowaniu pór i wielkości posiłków oraz zawartością w nich węglowodanów z insulinoterapią lub farmakoterapią. Często konieczne jest równoczesne ograniczenie podaży energii, w zależności od współistniejącej nadwagi. Należy przy tym pamiętać, że ilość węglowodanów w diecie nie powinna być mniejsza niż 150 gramów na dobę, gdyż mogłoby to spowodować bardzo niebezpieczną kwasicę. Bardzo ważna jest podaż błonnika pokarmowego, która wynosić powinna około 50-60 gramów dziennie, co odpowiada około kilogramowi produktów bogatoresztkowych, takich jak warzywa, bądź też około dziesięciu czubatym łyżeczkom otrąb pszennych lub owsianych
Produktami zabronionymi w diecie niskowęglowodanowej są biały cukier (sacharoza), wszelkie produkty słodzone, miód, dżemy, słodycze oraz alkohole. Natomiast produktami dopuszczalnymi są pokarmy zawierające węglowodany złożone: zboża, warzywa, ziemniaki, które mają wysoką zawartość skrobi i błonnika. Wskazane jest również w miejsce cukru stosować sztuczne lub – najlepiej – naturalne środki słodzące (np. wyciągi ze stewii).

Piśmiennictwo u autora
Dr n. farm. Maciej Bilek

Zainteresował Cię ten artykuł? Porozmawiajmy!

Zadzwoń! Jesteśmy dostępni w godz. 7:00 – 15:00 w dni robocze pod numerem:
+ 48 77 485 08 01
Wolisz do nas napisać? Skorzystaj z poniższego adresu:
sekretariat@asa.eu
Masz produktowy pomysł, problem lub wyzwanie? Poniższy formularz jest do Twojej dyspozycji.

    Administratorem Twoich danych osobowych podanych w powyższym formularzu jest ASA Sp. z o.o. z siedzibą w Głubczycach, ul. Oświęcimska 11, 48-100 Głubczyce. Twoje dane przetwarzane będą wyłącznie w celu udzielenia odpowiedzi na zapytania zgodnie z prawnie uzasadnionym celem administratora, a w przypadku wyrażenia poniższych zgód również do celów marketingowych. Jeśli chcesz wiedzieć więcej zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.